poniedziałek, 12 września 2011

Obóz adaptacyjny

Moją nieobecność chciałabym usprawiedliwić pobytem na ADAPCIAKU! Jest to obóz, który organizuje większość uczelni, uniwersytetów, a nawet wydziałów. Jego celem jest integracja ludzi, którzy rozpoczynają naukę na uczelniach wyższych ze starszymi studentami i kadrą. Dodatkowo powinien on ułatwić zaklimatyzowanie się i zapoznać z kierunkiem studiów i zasadami działania uczelni. To tyle w teorii, bo rzeczywistość często bywa inna i adapciak zamienia się w coś przypominającego kolonie, tylko ze zdecydowanie większą swobodą, większym imprezowaniem i co za tym idzie, większą otwartością. W zależności od organizatorów przewidziane są najróżniejsze atrakcje, zaczynając od sportów zespołowych, poprzez pokazy filmowe, kończąc na różnych szkoleniach. Z moich obserwacji wynika, że obozy organizowane wewnętrznie, przez parlament czy fundację są nieco bardziej swobodne niż te ogólnopolskie, zrzeszające, np studentów z jednego kierunku. Cena takich obozów przeważnie nie jest wygórowana, dużo zależy od ilości dni, ale najtańszy z jakim się spotkałam to 200 zł, najdroższy około 500 zł, ale mówią tutaj tylko o uniwersytetach.
Z rzeczy praktycznych, które wiedzieć warto, jedną z najważniejszych jest termin. Diametralna większość adapciaków odbywa się we wrześniu, szczególnie w pierwszej połowie. Dlatego też, ostrzegam, to już nie letnie, rześkie powietrze, więc mimo, iż za oknem świeci słońce, nie wahajcie się zabierać ze sobą kurtki i polary. Po sobie wiem, że najlepiej nieograniczone ilości. Gorąco polecam też wziąć herbatę, uwierzcie mi, piwa nie zabraknie, a ciepła herbatka może okazać się towarem deficytowym, szczególnie, gdy jesteście w mazurskich lasach.
Zdobywając własne doświadczenie, mogę śmiało powiedzieć, że wybrałabym się z chęcią jeszcze raz na tego typu wyprawę. Dużo, ciekawych ludzi, którzy zdążyli już zwiedzić masę miejsc, wesoła atmosfera i nowe wyzwania, na które nie odważylibyście się w domu, ja to tego typu wyzwań zaliczam udział w painball'u. Nie liczcie jednak, że dowiecie się wyjątkowo dużo o tym co będzie robić w roku akademickim, niepodważalnym faktem jest to, że wakacje jeszcze trwają i naprawdę mało kto ma ochotę o coś szczegółowego pytać, a co za tym idzie i odpowiadać.

1 komentarz:

  1. no niestety takie adapciaki są organizowane tylko na uniwersytetach, bo teraz wybieram się na prywatną uczelnię i nie było tam organizowanego takiego wyjazdu. A szkoda.
    Przy okazji dodaję do obserwowanych ;)
    Pozdrawiam,Serafinia

    OdpowiedzUsuń