poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Konto bankowe

Wiele osób do momentu wyjazdu na studia nie posiada osobistego konta w banku, gdyż jest ono mu najzwyczajniej w świecie zbędne, jednak z dala od rodzinnego domu, przydaje się mieć własną skarbnicę i nie trzymać pieniędzy od rodziców pod poduszką lub, co gorsza, w skarpetce. Przy wyborze konta studenckiego, głównie powinniśmy dążyć do tego by było jak najtańsze, ale i spełniać też nasze wymagania. Nie oszukujmy się, zawsze w ofertach banków, jest coś kosztem czegoś, dlatego już teraz, warto zastanowić się do czego będzie nam potrzebne owe konto. Czy będziemy robić głównie zakupy przez internet, czy wypłacać gotówkę z bankomatów, a może trzymać na nim spore sumy gotówki. I odpowiednio, czy będzie nam potrzebna duża ilość darmowych bankomatów czy też konto z oprocentowaniem. Oferta banków jest bardzo duża, ja postaram się przybliżyć tylko te, którymi sama byłam zainteresowana i uważam je za najlepsze propozycje z wielu innych.

mBank - konto osobiste eKonto.
+ 0 zł za wypłaty z bankomatów BZ WBK, Cash4You, eCard, Euronet (ok. 4 400)
+ 0 zł karta debetowa (jeśli miesięcznie wykonasz nią transakcje na co najmniej 100 zł)
+ 0 zł wszystkie przelewy internetowe
+ 0 zł za prowadzenie konta
- brak oddziałów, jedynie infolinia
- bez oprocentowania

Podsumowując dobre dla internautów, ale w razie problemów nie mamy placówki do której możemy się zwrócić, co mnie osobiście trochę zniechęca. No i wykonanie transakcji za 100 zł, też jest dla mnie nie lada problemem. Ilość bankomatów i część internetowa wygląda za to wręcz idealnie.


ING Bank Śląski - konto Direct.
+ 0 zł karta zbliżeniowa (jeśli miesięcznie wykonasz nią transakcję na co najmniej 100 zł)
+ 0 zł za wypłaty ze wszystkich bankomatów w kraju
+ 0 zł za prowadzenie konta
+ 0 zł za wszystkie przelewy internetowe
+ dużo oddziałów banku
- bez oprocentowania


Konto prawie idealne, gdyby nie ta minimalna kwota do wykonana kartą.

WBK Bank Zachodni - Konto>30
+ 0 zł karta zbliżeniowa ( jeśli miesięcznie wykonać nią co najmniej jedną transakcję)
+ 0 zł za prowadzenie konta
+ 0 zł za wszystkie przelewy internetowe
+ dużo oddziałów
- tylko do 30 roku życia
- 0 zł za wypłaty z bankomatów WBK BK (ok. 1040)
- bez oprocentowania

Jeśli ktoś nie musi mieć dostępu do wielu bankomatów, a nie chce wydawać 100 zł miesięcznie kartą to konto dla niego. Minusem jest ograniczenie wiekowe, ale przecież nic nie jest wieczne.

Inne ciekawe oferty banków to:
- dbNET
- inteligo
- Millenium bank
- Alior Bank

A, którą ofertę wybierzecie, zależy tylko od was i waszych upodobań. Ja sama jeszcze nie zdecydowałam do końca, waham się pomiędzy tą główną trójką.

środa, 24 sierpnia 2011

Komunikacja miejska

Plusem dużych miast jest to, że możemy w nich wszędzie dojechać bez większego problemu, właśnie dzięki komunikacji miejskiej, na którą, w zależności od miasta, składają się różne typy transportu, takie jak tramwaj, autobus, trolejbus, metro i kolejka skm. Już teraz warto zainteresować się rodzajem biletu jaki będziemy musieli posiadać oraz zaznajomić się z jego ceną. W Polsce studentom przysługuje aż 51% zniżki na przejazdy komunikacją miejską, nie zapominajmy jednak, że na przejazdy regionalne lub trasy dalekobieżne jest to już zniżka tylko rzędu 37%. Rodzaj przejazdów, o którym mówimy, jest w każdym mieście inaczej skonstruowany, gdyż polega on na dogadaniu się paru różnych firm przewozowych, a jego cena jest często zależna od tego ile miasto dokłada do tego przedsięwzięcia. I tak Warszawa ma najtańsze bilety miejskie o wysokości 45 zł, a w Trójmieście za bilet miesięczny musimy zapłacić aż 110 zł! Nie zapominajmy jednak, że jest to o wiele większe powierzchniowo miasto, jednakże różnica kwot przeraża. W związku z tym, gdy wiecie już gdzie będziecie mieszkać, polecam sprawdzenie na stronie komunikacji miejskiej waszego miasta jaki rodzaj biletu opłaca się wam najbardziej, i jeśli dobrze się orientuję, jest to przeważnie bilet kwartalny, a jeśli takiego nie posiada wasz przewoźnik, to zdecydowanie miesięczny. Warto zwrócić  też uwagę na zasięg biletu, w jednym przypadku są to strefy w innym miasta lub dzielnice, i dopasować do tego gdzie zamierzamy dojeżdżać codziennie, czyli krótko mówiąc trasa dom-uczelnia.
Podsumowując - bez biletu komunikacji miejskiej na studiach praktycznie nie można sprawnie funkcjonować, dlatego zachęcam już teraz zaliczyć taki wydatek to koniecznych i obowiązkowych.

Porównanie cen biletów największych miast studenckich (miesięczne, dla studentów, stan na sierpień 2011):
- Warszawa: 45 zł
- Trójmiasto: 110 zł
- Wrocław: 49 zł
- Toruń: 55 zł
- Łódź: 44 zł
- Olsztyn: 55 zl
- Kraków: 47 zł
- Katowice: 54 zl

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Gotowanie

Ja jako miłośniczka jedzenia już teraz martwię się jak poradzę sobie bez kuchni mojej mamy. Moje wnioski są na razie następujące: Ludzie idący na studia, którzy są mało wymagający co do spożywanego posiłku myślę, że powinni zainwestować stosunkowo niewielkie pieniądze na stołówkę. Będą mogli codziennie zjeść coś ciepłego, innego i nie za wygórowaną cenę. Miejsca takie znajdują się często przy uczelniach lub większych instytucjach, co jest dodatkowym plusem tej opcji. Jeśli stołówki w pobliżu nie widać, często występuje w przyrodzie coś podobnego zwanego jadłodajnią, gdzie można wykupić takie posiłki na cały miesiąc. Plusem tego jest, że mamy święty spokój, a w własnym mieszkaniu zadowalamy się w głównej mierze kanapkami. Co jeśli, ktoś jest wybredny, tak jak ja, i nie jest mu obojętne co i w jakiej postaci znajdzie na talerzu? Może oczywiście od czasu do czasu, również odwiedzić stołówkę, jeśli nie ma czasu lub akurat pewne danie przypadło mu do gustu, może jest w restauracjach typu fastfood, czego oczywiście nie polecam, mimo, że wiem, jakie jest to smaczne i kuszące, po 5 minutach zostajemy bardziej ubodzy i mniej zdrowi. Nieopłacalne.
Zdaję sobie sprawę, że studentka budżet ma wyjątkowo mały, a dodatkowo, w większości przypadków, jej zdolności kulinarne są mocno ograniczone lub wręcz zerowe. Dlatego też, według mnie, głównym zbawieniem są sałatki, tak dobrze widzicie SAŁATKI! Są zdrowe, pyszne, łatwo można zmienić ich smak, nie są wyjątkowo drogie, a co najważniejsze z ich przygotowaniem poradził by sobie uczeń podstawówki. Z pewnością podam wam jeszcze nie jeden przepis na właśnie ten rodzaj posiłku. Jednakże mam na uwadze to, że będzie potrzebować, szczególnie zimą, czegoś treściwszego i gorącego, dlatego zachęcam do nauczenia się kilku w miarę łatwych dań jak leczo, leniwe, naleśniki czy klasyczny schabowy. W tym menu nie może zabraknąć zup, ja początkowo zamierzam umieć tylko 2-3, moje ulubione, bo i tak nie będę miała wystarczająco czasu i siły by gotować je często, a ich plusem jest to, że starczą na kilka dni! Do dań koniecznych dołączam oczywiście jajecznicę, która prosta niebywale, a zawsze ciepła i sycąca.

sobota, 20 sierpnia 2011

Zadbaj o swoje zdrowie

Kolejna rzecz, którą trzeba zrobić w rodzinnym mieście, jest coś mniej przyjemnego niż wspomniane wcześniej ognisko. To wizyty u specjalistów! Dokładnie nie jest pewna jak wygląda sytuacja z przychodniami studenckimi bądź akademickimi, jednak przeważnie, po otrzymaniu ubezpieczenia z naszej uczelni, nie powinniśmy mieć problemu z zarejestrowaniem się. Jednak! Kto ma ochotę w nowym otoczeniu, gdy dzieję się tyle nowych rzeczy, zaprzątać sobie głowę lekarzami? Dlatego osobiście radzę zająć się tym już teraz.
Lekarzy jakich powinnyśmy odwiedzić, zależy głównie od naszych schorzeń i dolegliwości. Wszystko co was niepokoiło, ale nie miałyście na to czasu, czy też bagatelizowałyście problem do tej pory, powinno być obecnie przebadane i sprawdzone, by ze spokojną głową ruszyć w świat, bowiem, jak powszechnie wiadomo, zdrowie jest najważniejsze, a bieganie w sytuacjach nerwowych po nieznanych nam przychodniach, zdobywanie nie-wiadomo-jakich książeczek jest naprawdę przez nikogo nie pożądane.
Moim numerem jeden jest stomatolog. Jeśli ktoś nie ma problemów na tym polu, to polecam zrobienie zwykłego przeglądu w ramach NFZ, jeśli zaś zdajecie sobie sprawę, że coś jest nie tak, proponowałabym udać się do prywatnego specjalisty. Dentysta jest priorytetem, gdyż nie ma chyba bardziej zaskakujących i dotkliwych bólów niż te zębów. Kolejnym ważnym lekarzem specjalistą jest ginekolog, do którego dostaniecie się bez skierowania od waszego lekarza rodzinnego. Dobrze, wiedzieć, że wszystko jest w porządku w tych sprawach.
Inne, indywidualne przypadłości też radzę załatwić już teraz. Sama wybieram się do ortopedy, i w tym przypadku potrzebne jest już skierowanie, które może wypisywać tylko nasz lekarz rodzinny, bądź internista. Warto zająć się tym teraz, gdyż na wizyty z kasy zdrowia trzeba trochę czekać, obowiązują zapisy, a trzeba jeszcze wziąć po uwagę wizytę po skierowanie. Wszystko można załatwić oczywiście również prywatnie, jednak, jeśli nie jest to sytuacja nagła lub bardzo poważna, uważam, że nie ma sensu płacić, gdyż w obu przypadkach spotykamy się z identycznie uprawnionym lekarzem.


Ognisko pożegnalne

Zanim wyruszymy na upragnione studia, warto było by ostatni raz spotkać się ze znajomymi i przyjaciółmi ze swojego miasta, klasy i szkoły. Później nie wiadomo kiedy będzie wam dane zobaczyć się znowu, porozjeżdżacie się i często kontakt się urywa. Jeśli nie macie miejsca na ognisko, proponuję grilla, a gdy nawet to nie wchodzi w grę to spotkanie w domu czy pubie. Wszystko zależy od tego ile osób chcecie zaprosić.
Dzień realizacji powinien być ustalony dużo wcześniej, jeśli chcecie zrobić je spontanicznie, nie ma sprawy, tylko nie liczcie na wszystkich. Najlepiej by był to weekend, gdyż mimo iż ty cieszysz się słodkimi wakacjami, niektórzy zdecydowali się pójść do pracy. Gdy część znajomych jest młodsza warto zrobić takie pożegnanie pod koniec sierpnia, wrzesień to u nich już szkoła, u ciebie sprawy organizacyjne. I najważniejsze, co ja zignorowałam, sprawdźcie pogodę! Bo w burzę i deszcz przyjść gotowi będą tylko survivalowcy i najbliźsi z najbliższych. Polecam sprawdzanie w kilku portalach internetowych, daje to lepsze i dokładniejsze efekty. Znajomych zaprosić najpóźniej tydzień przed, wydaję mi się, że to taki czas, że każdy spokojnie może wstawić to w swój życiowy grafik. A jak zapraszać? To impreza niezbyt oficjalna dlatego szereg smsów, krótki telefon, czy powiadomienie na facebooku w zupełności powinno wystarczyć.
Mamy już termin, wiemy, że pogoda i goście dopiszą, więc zajmujemy się miejscem. Ja jestem posiadaczką ogrodu, więc moje dwie opcje to grill lub ognisko. Na ognisko można zaprosić więcej osób i jest bardziej efektowne, gdy jakiś znajomy ma gitarę, to automatycznie zabawa jest jeszcze lepsza. Za grillem zaś przemawia to, że jest kulturalniejszy, mniej śmierdzi po nim ubranie i jest dla mniejszej liczby gości. Jeśli grill, to wiadomo, trzeba go przygotować, posprzątać taras i, co bardzo ważne, zapewnić odpowiednią ilość miejsc, żeby nie okazało się, że połowa osób stoi i kuca. Jeśli zaś ognisko, to podstawą jest drewno i to przymusowo suche, więc dobrze być przygotowanym stosunkowo wcześniej. Nie zapomnijmy też o wystruganiu kilku kijów do kiełbasek. Przydatne są też lampy naftowe ze specjalnym olejkiem przeciw komarom czy po prostu świece.
Co do jedzenie i picia, jeśli jest mało osób, to wypada samemu coś przygotować na grilla, jeśli jest to ognisko dla większej ekipy, to myślę, że śmiało można powiedzieć im w zaproszeniu, że prowiant jest własny, gdyż nie są to ani moje urodziny, ani jakaś wyjątkowa okazja. Mimo tego każdy gospodarz w zanadrzu powinien mieć o kilka piw i kiełbasek więcej, musztardę i ketchup, chleb, oraz najlepiej plastikowe sztućce i talerze.
Na spotkania tego typu zawsze wszyscy przychodzą spóźnieni, nie przejmujcie się, tylko zajmijcie gośćmi, którzy już są. Gdy wszystkie obowiązki zostaną już wypełnione w spokoju możemy usiąść ze znajomymi i powspominać czasy licealne, wspólne wyjazdy, lekcje z dziwnymi nauczycielami, czy kultowe teksty kogoś z klasy.
Gwarantuję, że takie spotkanie przynosi same korzyści, pomijając fakt, że to zapewne ostatni raz w takim gronie i z we wspólnymi opowieściami.


piątek, 19 sierpnia 2011

Poradnik studentki - czyli uczenie się na błędach.

Witam,

Postanowiłam założyć bloga na łamach, którego będę miała możliwość dzielenia się moimi spostrzeżeniami, doświadczeniami i patentami. Nie gwarantuję, że wszystko co napiszę będzie poradą idealną i dla każdego, aczkolwiek mam głęboką nadzieję, że jest więcej takich osób jak ja, które wkraczają w całkiem nowy etap życia, mianowicie idą na studia, i moje wskazówki okażą się im przydatne. To co wiąże się ze studiowaniem to przede wszystkim nowe miasto, w moim przypadku dużo większe miasto, a w nim nieokiełznana sieć komunikacji miejskiej, więcej pokus, trudniejsza selekcja wartości oraz oczywiście więcej możliwości. Następnie samodzielne mieszkanie, bez mamy, która wszystko wie i wszystko robi,  więc studia to czas stawiania pierwszych kroków w zadaniach typowo porządkowych jak pranie, prasowanie i inne dotąd niekoniecznie mnie interesujące czynności. Dodatkowo staję się własnym kucharzem, sprzątaczką i organizatorem w jednym. Nie wspominając już, że chciał, nie chciał, trzeba jeszcze chodzić na wykłady...

Wszystko z czym będę się borykała przez kolejne miesiące postaram się obrócić w poradnik "Jak nie...", gdy wpadnę na genialny pomysł jak ułatwić sobie pewne zadania lub jak je urozmaicić niewątpliwe przekażę to światu, by uchronić resztę przed nudą czy faux pas.